Człowiek odtwarza się ciągle i ciągle… wedle tego samego wzoru
Tę książkę cytowałam już w kilkunastu artykułach, pisząc o podejmowaniu decyzji, o automatyzacji procesów, o komunikacji, o odpowiedzialności, o woli, o wielu innych sprawach, które są obecne w życiu i w zarządzaniu. A książka jest w zasadzie o układzie nerwowym człowieka. Dla mnie jest to dowód, że w człowieku – w jego organiźmie, konstrukcji i zasadzie działania – odzwierciedlone są wszystkie zasady rządzące tym światem, każdym jego aspektem gospodarczym, społecznym, technologicznym, dowolnym. Wyłania sie taka jedność świata, której być może dalekim echem jest „A na początku było słowo”, jedno słowo, jedno. Być może jest jeden mianownik wszystkiego. Podoba mi się ta myśl.
Podziwiam bezgranicznie przenikliwość, wiedzę i bezpretesjonalność jego autora Antoniego Kępińskiego. Jest wart Nobla w nie mniejszym stopniu niż Kahneman.
Niestety, nie umiem napisać recenzji tej książki. Wszystkie moje słowa wydają mi się za biedne w stosunku do jego myśli, spostrzeżeń, analiz.
Zwrócę więc uwagę na rzecz, która mnie szczególnie uderzyła.
To jest wiedza wręcz potoczna, że komórki w naszym ciele ulegają wymianie. Nawet mówi się, że człowiek zmienia się całkowicie co 7 lat. To nie jest prawda, bo różne komórki w różnym czasie się zużywają.
Ale prawdą jest, że nasz organizm nie jest stały, nie jest ciagle ten sam przez lata życia. Ulegamy nieustannemu unicestwieniu i odbudowie…. zawsze według tego samego planu, a więc nie zauważamy tego procesu, nie zastanawiamy się nad nim, nie dociekamy kto jest depozytariuszem tego planu.
Kepiński:
„Proces życia polega na nieprzerwanej wymianie energetyczno-informacyjnej ze środowiskiem. Żaden atom w organiźmie nie pozostaje w nas przez przez życie, ale też nie ginie, swoją stałość utrzymuje tylko plan budowy i rozwoju organizmu – będącego ustrojem biologiczno-psychicznym.”
Dwa dość krótkie zdania otwierające bezmiar pytań, zaczynając od tych – gdzie są atomy, które były w nas, czy tam, gdzie są teraz, jest również cząstka nas, czy jakoś to czujemy, czy rozpoznamy jakąś swoiskość, jeśli spotkamy „swój” atom w czymś/kimś, itd.
Polecam Antoni Kępiński „Rytm życia”
Iwona D. Bartczak