SpołeczeństwoZarządzanie

Brak decyzji jest również decyzją – zazwyczaj najgorszą

Nawet złe decyzje są dobre, a na pewno lepsze niż żadne. W swojej praktyce zawodowej – ale nie tylko – szybko podejmuję decyzje, bo zawsze mam z nich jakąś korzyść. Nawet coś zepsuję moim działaniem, to potrafię z tego wyjść, naprawić i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

  1. Decyzja – siła sprawcza działania

Każda decyzja, nawet błędna, popycha nas do przodu, podczas gdy brak decyzji to stagnacja. W biznesie, jak i w życiu, podejmowanie decyzji, nawet tych ryzykownych, pozwala na akumulację doświadczenia, testowanie hipotez i uczenie się na błędach. Paraliż decyzyjny jest jednym z największych zagrożeń dla efektywnego działania – prowadzi do utraconych szans i niepewności w organizacji. Na tej bazie zbudowałam w firmie podejście do ryzyka, oparte na działaniu w sytuacjach ryzykownych – zawsze były pozytywne skutki.

  1. Błędne decyzje jako katalizator nauki

Złe decyzje mają ogromną wartość edukacyjną. To, co na początku wydaje się porażką, może stać się punktem zwrotnym w strategii osobistej lub biznesowej. Jeff Bezos, założyciel Amazona, wielokrotnie podkreślał, że „failure and invention are inseparable twins” – porażka i innowacja są jak bliźniacy syjamscy. Porażki dostarczają unikalnej wiedzy, która w przyszłości może przyczynić się do sukcesu. Swojej córce zawsze pozwalałam popełniać błędy i wtedy, gdy widziałam, że zalicza upadek, pozwalałam, żeby upadła. Dzisiaj widzę, że jest trochę mądrzejsza niż wiele jej rówieśniczek.

  1. Koszty braku decyzji

Brak decyzji jest również decyzją – zazwyczaj najgorszą, bo oznacza utraconą kontrolę nad sytuacją. Przysłowie biznesowe mówi: „If you don’t make a decision, the market will make one for you.”
W zarządzaniu procesami, rynkiem czy finansami, brak reakcji prowadzi do sytuacji, w której inne podmioty lub siły rynkowe przejmują inicjatywę, a my tracimy wpływ na bieg wydarzeń, bo przecież w życiu biznesowym nie ma próżni. Ponadto zaniechanie podejmowania decyzji jest zaniedbaniem, bo człowiek tak „po ludzku” powinien siebie zapytać, czy „naprawdę mogł zrobić coś w tej sprawie”, czy też poprzez zaniechanie pozwolił, żeby ktoś inny dopisał koniec jego scenariusza.  Jest też zasada: business judgment rule (dobrej wiary i należytej staranności), w myśl której menedżerowie spółek są zwolnieni z odpowiedzialności za błędne decyzje biznesowe, jeśli podjęli je w sposób rzetelny, staranny i w dobrej wierze, opierając się na dostępnych informacjach (nawet jeśli później okazały się błędne). Innymi słowy – lepiej podjąć decyzję niż jej nie podjąć, jeśli była ona wynikiem rozsądnej analizy.

  1. Lepsza korekta kursu /i trochę jakby przyznanie się do błędu/ niż dryfowanie

Podejmowanie decyzji, nawet błędnych, pozwala na szybkie ich korygowanie. To lepsze niż dryfowanie bez celu. Zasada iteracyjnego podejmowania decyzji (upadaj szybko, ale ucz się jeszcze szybciej) stosowana w nowoczesnym zarządzaniu (np. w metodykach Agile) mówi, że szybkie decyzje i częste ich korygowanie jest bardziej efektywne niż długie analizy prowadzące często do paraliżu. To wiem z tego kursu logistycznego i kursu Agile, który ukończyłam kilka lat temu. Metody zwinne pomogły mi również w zarządzaniu flotą samochodów ciężarowych (40 sztuk) dla Toyota Manufacturing Motor Poland w Wałbrzychu, kiedy tam pracowałam. Mój wskaźnik wypełnienia zadań wynosił 100%.

Ludzie często boją się podejmowania złych decyzji, ale paradoksalnie to właśnie brak działania prowadzi do najgorszych konsekwencji. Zgadzam się z Winstonem Churchilem, że „Success is not final, failure is not fatal: it is the courage to continue that counts.”, a więc „Sukces nie jest ostateczny, porażka nie jest fatalna – liczy się odwaga, by iść dalej”. Działanie zawsze wygrywa z bezruchem.

Tak więc:

  1. Decyzje napędzają postęp, nawet jeśli są błędne – uczymy się na nich.
  2. Brak decyzji to iluzoryczne bezpieczeństwo, które w rzeczywistości jest największym ryzykiem.
  3. Świat należy do tych, którzy działają, a nie do tych, którzy czekają na idealny moment, który nigdy nie nadejdzie.

Anna Kołodko