Przeceniamy zagrożenia – kilka prognoz na 2024 rok, które się nie spełniły
Oczywiście, rok 2024 obfitował w dramatyczne i groźne wydarzenia…. jak każdy rok w historii. Gdy się rozpoczynał, wieszczono jednak znacznie większe katastrofy i negatywne zjawiska, które jednak się nie wydarzyły. Poniżej kilka przykładów:
- W 2024 roku połowa ludzkości poszła głosować. W większości krajów zachodu jest wielka polaryzacja, a w USA chyba największa. Spodziewano się wręcz wojny domowej w USA. Tymczasem wybory wygrał z bezdyskusyjną przewagą jeden z kandydatów, czego zupełnie nie przewidziano. Opozycja zaakceptowała ten wynik. Również zamachy na Trumpa nie miały dalszych konsekwencji.
- Spodziewano się również bardzo destrukcyjnego wpływu sztucznej inteligencji na wyborców i wybory. Tymczasem AI nie odegrała właściwie żadnej roli w tych wyborach, w innych też nie.
- Niemal we wszystkich krajach zachodu, gdzie odbyły się wybory, przegrały rządzące partie lub elity polityczne. Jednak nie wynikła z tego żadna rewolucja, zamach polityczny czy rozruchy społeczne, jak zapowiadano. Oczywiście, to jeszcze może się zdarzyć, bo proces przewartościowania demokracji trwa. Ale już nie w roku 2024, jak zapowiadano.
- Poważnych niepokojów społecznych i rozruchów politycznych spodziewano się również w związku z globalnie podwyższoną inflacją i zastojem gospodarczym, co szczególnie dotknęło kraje rozwijające. Jednak żaden kraj nie ogłosił niewypłacalności, rozruchy na wielką skalę nie wystąpiły.
- Wieszczono krach gospodarki amerykańskiej. Być może on się rzeczywiście zdarzy, ale w 2024 roku gospodarka amerykańska poradziła sobie najlepiej z krajów grupy G-7 (USA, Kanada, Francja, UK, Włochy, Japonia, Niemcy). Wzrosła o 2,8% (inne w okolicach 1%, a Niemcy – 0%). A jeśli chodzi o akcje, stratedzy z Wall Street znów się pomylili, o czym świadczy 25% wzrost S&P 500 w tym roku. Ale oni się mylą rok w rok, przewidując gorsze wyniki niż nastąpią w rzeczywistości.
- Nie wybuchła wielka wojna na Bliskim Wschodzie. Walki w Strefie Gazy nie rozszerzyły się ani w szerszą wojnę regionalną, ani nie wciągnęły mocarstw, USA czy Iranu. Nikt nie przewidział upadku reżimu Baszara Assada w Syrii.
- Ukraina nie została podzielona, choć Rosjanie nadal mają inicjatywę na polu bitwy. Nikt nie przewidywał ukraińskiej inwazji na Kursk, choć przewidywano większą aktywność Ukrainy w Rosji.
- Ludzie nie utracili kontroli nad sztuczną inteligencją, co wielu zapowiadało. Zyskała wielki rozgłos medialny i marketingowy, jednak nie odgrywa jeszcze większej roli w realnym życiu państw, społeczeństw czy firm. Co nie znaczy, że to się nie zmieni.
- Rosja, Korea Północna i Iran – oś państw będących w złowrogiej opozycji do demokratycznego świata – nie wzmocniły swoich możliwości i nie działają w bardziej skoordynowany i destrukcyjny sposób na arenie międzynarodowej. Iran teraz znajduje się w narożniku w rękach Izraela, a jego najważniejsi partnerzy – Hezbollah, Hamas i rebelianci Huti z Jemenu – są w rozsypce, a prezydent Syrii Bashar Assad został obalony.
- Trwała rywalizacja USA – Chiny, ale nie nastąpił zapowiadany wzrost agresji. Chiny głównie trzymały się pragmatycznie zarządzanych relacji z USA i pracowały nad umocnieniem i rozszerzeniem relacji z Europą, Indiami i innymi. Ekonomicznie, powolne ożywienie Chin utrzymało globalny wzrost poniżej oczekiwań, aczkolwiek Chiny osiągnęły swój załadany 5procentowy wzrost, mimo że wielu spodziewało się znacznie gorszego wyniku. Wraz z rozpoczęciem prezydentury Donalda Trumpa może rozpocząć się nowy rozdział w relacjach tych państw, ale to już inny rok, inne prognozy.
Wniosek: Prognozy są zawsze nadmiarowo negatywne, bo taka jest psychologia człowieka. Większość dramatów się nie wydarzy.