Koncerny motoryzacyjne wdrażają model biznesowy Apple
Samochód, którym rządzi oprogramowanie, zmienia działanie całej branży motoryzacyjnej, w łańcuchu dostaw, ale także w branży informatycznej, w ktorej jeszcze bardziej zwiększy się rywalizacja o specjalistów, a pewnie nie obejdzie się bez przejęć.
Niedawno pisałam tutaj, że nasze dotychczasowe doświadczenia motoryzacyjne w 95% dotyczą samochodów konfigurowanych sprzętowo, czyli takich w których architektura składa się z części. Układ tych części przesądza o jego funkcjonalności, produkcji, rozwoju produktów i ich rentowności. Ale właśnie wchodzimy w czas samochodów definiowanych programowo. To wszystko zmienia.
A w artykule Motoryzacja – nowy łańcuch wartości, nowy styl użytkowania opisywałam nowe zasady: „Ale jeszcze jedno zmienia postęp technologiczny i szczególnie dobrze działa w samochodach elektrycznych, choć w innych też jest możliwe. Można całkiem inaczej sprzedawać/udostępniać poszczególne funkcje w samochodzie. Jest to sposób przypominający ten w jaki wykupujemy abonamenty czy usługi oprogramowania lub serwera. I tak przycisk podgrzewania foteli zadziała dopiero po wykupieniu odpowiedniej subskrypcji, podobnie upgrade silnika, ekran do filmów, masaż, dodatkowe tryby jazdy i wiele innych. Samochód z założenia ma „wszystko”, jednak działa tylko to za co użytkownik zapłacił. Biorąc pod uwagę, że jest to już utrwalony model zakupowy w innych branżach, można się podziewać, że w tej też zadziała znakomicie, również jako źródło dodatkowych dochodów.”
W poniedziałek 14.08 Ford poinformowal, że zatrudnił Petera Sterna, byłego dyrektora zarządzającego Apple, jak prezesa nowo powołanej firmy Ford Integrated Services, której cele jest tworzenie nowych wysokomarżowych usług cyfrowych i subskrypcyjnych. Podobnie jak inni producenci samochodów w Stanach Zjednoczonych, Ford chce wyjść poza swój tradycyjny model biznesowy od sprzedaży hurtowej do dealera i uzyskać stałe przychody z usług związanych z jego pojazdami, tak jak Apple zbudował na swoich produktach sprzętowych. Ford już teraz ma ponad 550 000 subskrybentów płatnego oprogramowania i usług
Niedawno jim Farley, dyrektor generalny Forda udzielił ciekawego wywiadu na temat wyzwań, przed którymi stanęły stare koncerny samochodowe. One nigdy nie wytwarzały oprogramowania do swoich samochodów! Jest to istota przewaga konkurencyjna Tesli, która od początku do końca sama produkuje software do swoich samochodów. Tesla jest generalnie przykładem bardzo efektywnej firmy, dzięki pionowej integracji. Jim Farley deklaruje, że teraz Ford bedzie producentem samochodów oraz oprogramowania do ich obsługi. Celem zmiany jest integracji sprzętu, oprogramowania i usług, a właściwie zmiana modelu biznesowego w kierunku generowania zysku z usług cyfrowych lub cyfrowego zarządzania pojazdem.
Przykładowy Ford ma obecnie ponad 150 dostawców, takich jak między innymi Bosch, Autoliv, Warn Industries i Flex-N-Gate. Farley opisuje wyzwania związane z zapewnieniem interoperacyjności ich rozwiązań programowych. Teraz będą musiały się dostosować do oprogramowania Forda. To także otwiera szanse przed nowymi dostawcami do koncernów motoryzacyjnych.
Są i inne aspekty tej decyzji. W Wielkiej Brytanii pojawiły się obawy o bezpieczeństwo związane z energicznym wchodzeniem chińskich producentów samochodów elektrycznych na brytyjski rynek. I nie chodzi tu tylko o konkurencję rynkową dotyczącą produkcji i obróbki metali ziem rzadkich czy walkę o klienta, ale o zagrożenie zdalnego ich sterowania, a w konsekwencji nawet sparaliżowania ruchu drogowego.
Prof. Jim Saker, prezes Institute of the Motor Industry, twierdzi, że praktycznie nie ma sposobu na powstrzymanie zdalnego sterowania chińskich pojazdów: „Producent samochodów może z Szanghaju zatrzymać od 100 000 do 300 000 samochodów w całej Europie, paraliżując w ten sposób kontynent”.
Ford i inni producenci realizujący taką sama strategię wchodzą więc do ostrej rywalizacji o utalentowanych programistów, należy się spodziewać większej liczby partnerstw, inwestycji i fuzji w celu ich pozyskania. Robienie tego wszystkiego od zera lub organicznie zajęłoby zbyt dużo czasu i jest obarczone zbyt dużym ryzykiem.
Producenci samochodów coraz więcej robią w swoim zakresie. Oznacza to, że wielu dostawców musi szukać nowych rynków wzrostu albo… konkurować ze swoimi klientami.
Iwona D. Bartczak