Kto będzie miał reaktory, będzie miał centra przetwarzania danych
Prognozy na temat przyszłości ze sztuczną inteligencja są nadzwyczaj śmiałe, np. Elon Musk twierdzi, że do 2034 roku liczba robotów – wiadomo, inteligentnych! – znacznie przewyższy liczbę ludzi. No, i choroby wszystkie wyleczy, choć wolelibyśmy, aby głoszono, że nie zachorujemy dzięki AI, ale na to zdaje się AI nie ma sposobów, no i co to byłby za biznes!
A poważnie mówiąc, to nie te śmiałe wizje frapowały finansistów i inwestorów w Rijadzie na konferencji zwanej Davos in the Desert, lecz energia dla AI. Szacują, że boom AI może zwiększyć zużycie energii elektrycznej o 40% w ciągu następnej dekady, powodując ogromne turbulencję dla gospodarek. Arabowie oferują więc swoje słońce i zapraszają do budowy centrów danych u siebie, zapewniając że to będzie najtańsza energia na świecie.
Amazon, Microsoft, Google zaczynają inwestować w elektrownie jądrowe, np. ponownie uruchamiać te zamknięte, i w małe reaktory SMR dla zasilania swoich centrów danych do ćwiczenia AI.
Chiny zbudują do roku 2035 ok. 150 nowych reaktorów jądrowych. Już dzisiaj są liderem technologii energetycznych. Postawiły to sobie ten cel w 2000 roku, aby uniezależnić się od ropy naftowej (której nie mają), a także zbudować własny niezależny przemysł, również AI.
Kto będzie miał reaktory, będzie miał centra przetwarzania danych, będzie najwyżej w łańcuchu wartości. My w Polsce w tym terminie raczej nie.
Wbrew deklaracjom Europa prawie nie liczy się w obszarze innowacji i inwestycji energetycznych.
Wygląda na to, że transformację energetyczną – czyniącą świat nowocześniejszym, czystszym i zdrowszym – zrobią ci, którzy w nowych efektywniejszych źródłach energii mają interes biznesowy i komunikują to wprost, a nie ci, którzy „ratują planetę”, a ich interesy pozostają niejasne dla ogółu, przymuszanego do odgórnie narzucanych, ideologicznie uzasadnianych działań.
Wszystko to jednak ma znaczenie pod warunkiem, że przyjmiemy, że jeszcze bardziej wyrafinowana konsumpcja uszczęśliwi ludzkość, nas samych. A jeśli bardziej uszczęśliwi nas prostota i relacje?
Iwona D. Bartczak