Powiązania na nowo i wiele innowacji
Ostatnie trzy lata na różne sposoby pokazywało linie i mechanizmy uzależnienia od siebie państw i firm w świecie. Rozpadają się stare powiązania. Czy jednak będzie to oznaczać coraz mniej zależności w świecie, więc mniej mitygujących konflikty powiązań gospodarczych oraz więcej uzbrojenia czy raczej zmianę siatki uzależnień, zmianę stylu życia oraz wiele ważnych innowacji?
Ta zmiana, która obserwujemy jako psychicznie niszczący chaos – choć też fizycznie – może być zmianą na lepsze, choć może się wydawać, że nie ma nic lepszego niż swobodny globalny przepływ towarów, technologii, kapitału i ludzi oraz brak silnego globalnego napięcia wojennego, bo lider od 30 lat był jeden, nawet jeśli nie był szczególnie pokojowy – USA.
Tyle, że to należy do przeszłości.
Wydaje mi się, że o tym jaki świat będzie „po” zdecyduje to, co będzie motywacją do tworzenia nowych powiązań. Zauważmy, że ostatnie 30 lat napędzała przede wszystkim motywacja ekonomiczna, ona zbudowała długie, skomplikowane, kruche łańcuchy dostaw, zbudowała ekonomię skali oraz technologię potrzebną do zarządzania firmą z oddziałami w wielu miejscach świata, a więc technologię wystandaryzowaną.
Motywacja ekonomiczna nie jest jedyną możliwą, może być motywacja kolonialna, nacjonalistyczna, ideologiczna, może napędzać społeczeństwa chęć zachowania pokoju i bezpieczeństwa albo chęć budowania bliższych relacji międzyludzkich albo po prostu lepszego życia każdego człowieka. Mimo że to ostatnie wydaje się niemożliwe w naszym świecie nasiąkniętym rywalizację i obsesją bogacenia się, to przecież po każdej wojnie – ale też po takim przesileniu jak w Polsce w 1989 roku – ludzie przede wszystkim chcieli dobrego życia i o to się starali, tak układali swoje sprawy, do czasu gdy nie porwała ich jakaś ambicja czy ideologia, prowadząca albo do rozwoju, albo do kolejnej wojny, albo do jakiegoś kolejnego przesilenia.
Te globalnie dziejące się przemiany mają znaczenie dla naszych dzisiejszych decyzji w firmach. Planujemy jakąś sprzedaż na jakichś rynkach, planujemy zakup jakichś systemów informatycznych czy produkcyjnych, oceniamy wiarygodność klientów, prognozujemy inflację. Czy na właściwych przesłankach opieramy te prognozy i plany? Nic z ubiegłych 30 lat nam nie pomoże, tylko jakoś wyobrażając sobie przyszłość – tę za rok, trzy, 10 lat – możemy w miarę trafnie budować scenariusze.
Przypomnijmy kilka faktów
Lata pandemiczne szczególnie zwróciło uwagę na splątane łańcuchy dostaw i na oddziaływanie globalnych mediów, szczególnie platform społecznościowych, powodujące prawie wszędzie bardzo podobną narrację na temat covid-19, a co za tym idzie podobną reakcję.
Dowiedzieliśmy się, że 80% substancji do produkcji leków wykorzystywanych w Europie czy w USA pochodzi z Chin lub Indii, a w latach 90tych były to dokładnie odwrotne proporcje. Dowiedzieliśmy się, że mikroprocesory produkuje się głównie w Chinach, na Tajwanie i w Korei Płd. , a w Europie poniżej 10%. Że panele fotowotaiczne są produkowane w zdecydowanej większości w Chinach, a w ogóle w USA, gdzie je wynaleziono przy okazji badań kosmicznych i początkowo też produkowano.
Wojna w Ukrainie uwidoczniła silne powiązania energetyczne prawie całej Europy z Rosją, uzależnienie modelu gospodarczego Niemiec od taniej energii z Rosji, a także również mocne uzależnienie niemieckiej gospodarki od Chin.
Wojna w Ukrainie pokazała ogromne uzależnienie bezpieczeństwa Europy od Stanów Zjednoczonych i słabość militarną Europy. Europa zwiększa wydatki militarne o trzy rzędy wielkości i kupuje głównie w USA, zwiększając tę zależność. Nawet zakupy od sojuszników USA, np. w Korei Płd. są źle widziane przez Stany.
Wojna w Ukrainie uświadomiła światu, że świat z jednym hegemonem – USA – został zakwestionowany co najmniej przez Rosję i Chiny. Rywalizacja między tymi potęgami aż do ostatecznego rozstrzygnięcia kto jest aktualnie nr 1 skutkuje tworzeniem się świata wielobiegunowego, bloków państw tworzących się wokół tych trzech potęg. Ten nowy podział przebiega w poprzek istniejących – jeszcze z czasów globalizacji – powiązań gospodarczych. Na przykład Japonia i Korea Płd. , sojusznicy USA, mają żywotne interesy w Chinach, np. produkują tam mikroprocesory, a są obecnie naciskane przez USA, aby przyłączyć się do amerykańskiego embarga na zaawansowana technologię mikroprocesorową. Raczej się nie przyłączą.
Rys. 1 Produkcja i technologia mikroprocesorów
Chińczycy odcinani radykalnie przez Amerykanów od ich technologii i specjalistów mikroprocesorowych przyspieszają rozwój swoich technologii w tej dziedzinie. I one raczej nie będą kompatybilne z amerykańskimi. Inne kraje, np. Europa, prawie nie posiadająca własnej branży mikroprocesorowej, będą musiały wybrać, z której technologii korzystać. No, można przypuszczać, że wybiorą rozwiązania amerykańskie, jeszcze bardziej zwiększając swoje uzależnienie od USA. Choć Niemcy, kto wie jak postąpią.
Rys. 2 Producenci mikroporcesorów.
Samochody inne w każdej części świata
Europa włączyła samoczynnie – bez żadnego zewnętrznego przymusu – jeszcze jeden czynnik zmian, mianowicie eliminację produkcji samochodów spalinowych do 2035 roku. To jedna z wiodących branż przemysłowych starego kontynentu: ok. 10% PKB i miejsc pracy. Koncerny zainwestowały miliardy w elektryki, ale centrum myśli technologicznej i największy rynek na elektryki jest w Azji, a nie w Europie. W konsekwencji niemieckie koncerny motoryzacyjne na potęgę inwestują w moce wytwórcze w Chinach, w powiązaniu z chińskimi firmami. Bo samochody dla Chińczyków trzeba budować w Chinach, i takie jak oni lubią, i mają do nich technologie.
Volkswagen, Mercedes i BMW sprzedają w Chinach więcej niż gdziekolwiek indziej, ale według danych chińskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów Osobowych krajowi, czyli chińscy, producenci mają aż 80procentowy udział w rynku elektryków.
Być może Europa rozwinie inne technologie, na przykład napęd wodorowy. Wedle deklaracji UE wodór ma być jednym z kluczowych paliw w Europie. W fabryce BMW w Monachium uruchomiono właśnie produkcję ogniw paliwowych BMW dla całej nowej linii samochodów wodorowych BMW iX5 Hydrogen. Oznacza to, że od teraz BMW zaczyna produkować nie tylko własne samochody wodorowe, ale także własne ogniwa paliwowe.
Na marginesie, integracja pionowa jest teraz obowiązującym modelem wielkich firm, a po części i mniejszych.
Bardzo prawdopodobne jest, że w niedalekiej przyszłości będziemy zupełnie innymi samochodami jeździć w Europie, w Azji, w Ameryce. To oznacza również, że regionalnie będą potrzebne inne części i surowce. Być może więc plany zagranicznej ekspansji powinny uwzględniać również tę perspektywę.
Na razie jednak trzeba zwrócić uwagę, że piatkowa wizyta Olafa Scholza w Chinach przypieczętował sojusz tych dwóch państw, niejako w kontrze do amerykańskiej dominacji w Europie. A kilka dni wcześniej chińskie Cosco otrzymało zgodę niemieckiego rządu na zakup 24,9% udziałów w jednym z trzech terminali firmy logistycznej HHLA w największym niemieckim porcie w Hamburgu, a drugim codo wielkości w Europie (po Rotterdamie). Tymczasem Polska – i Ukraina – nie mają innej opcji niż sojusz z Amerykanami. Być może więc gospodarki niemiecka i polska będą się od siebie oddać jeszcze bardziej, co warto wziąć pod uwagę w swoich planach biznesowych.
Wymiana handlowa USA z Chinami zwiększa się – a nie zmniesza jak spodziewano się. W okresie 3 kwartałów tego roku wzrosła o 8% r/r, przy czym eksport do USA wzrósł 10,1% r/r, a import o 1,3% r/r. Chiny odnotowały nadwyżkę w handlu z USA, która jest o 14,2% większa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego wcześniej, i to wszystko mimo ceł, emabarga i szumnych zapowiedzi całkowitego oddzielenia się. Jednak do czasu.
Bo inwestycje w wytwórczość w Stanach również rosną jak nigdy wcześniej. Od pierwszego kwartału 2020 r. do drugiego kwartału bieżącego roku zapowiedzi lub już realizowane inwestycje w produkcję w Ameryce Północnej wzrosły o 282% . W USA otwierane są nowe fabryki. Wyglądają radykalnie inaczej niż te, które zostały zamknięte kilkadziesiąt lat temu, kiedy produkcja została przeniesiona za granicę. Czy bierzemy to pod uwagę?
Takich przykładów powiązań, zrywania powiązań i nowych inwestycji jest dużo dużo więcej, w każdej branży. One są zapowiedzią wielkiej fali innowacji. W świecie globalnych swobodnych przepływów baterie do samochodów elektrycznych mogły opierać się na licie i kobalcie, mimo że ich wydobycie i przetwarzanie jest w 90% zdominowane przez Chińczyków. W świecie podzielonym wynalezione będą – ba, już są – baterie opierające się na innych surowcach, w obawie że Chińczycy „uzbroją” lit czy kobalt, tak jak Rosjanie uzbroili gaz, generalnie energię w czasie wojny w Ukrainie.
W świecie globalnym mógł być jeden producent maszyn do wypiekania najbardziej zaawansowanych mikroprocesorów, czyli holenderski AMSL. W świecie podzielonym powstaną inne technologie produkcji chipów i inne maszyny. Już się do tego przemierzają japońskie Nikon i Canon, a Chińczycy nawet to umieją, choć jeszcze w warunkach laboratoryjnych.
I tak jedna dziedzina po drugiej. O ile miniona globalizacja była mechanizmem optymalizacji kosztowej biznesu, a tyle rozrywanie globalnych powiązań będzie – może być – mechanizmem prawdziwych przełomowych innowacji. A te innowacje mogą pozwolić zrealizować te cele, jakie poszczególne regiony czy bloki państw czy społeczeństwa sobie wyznaczą. Tylko jakie to będą cele? To wszystko będzie sporo kosztowało, co na pewno przeniesienie się na ceny, więc początkowo idoczne będzie jako wzrost inflacji. Ale ceny będą trwale wyższe zmieniając nasz styl życia, więc ranga celów wzrasta. Wracamy do motywacji…..
Iwona D. Bartczak