Po pierwsze, poglądy partyjne, a merytoryczne analizy po … dziesiąte, jeśli w ogóle. ZMIEŃMY WRESZCIE TĘ NISZCZĄCĄ KOLEJNOŚĆ!!!!
Interpretacja jakichkolwiek informacji czy zjawisk gospodarczych zależy od tego, jakiej kto partii sprzyja, a nie od tego, jakie merytoryczne rozumowanie przeprowadził. Najpierw następuje ocena jaka interpretacja tychże informacji i zjawisk jest korzystna dla partii lub zgodna z narracją partii, której dana osoba sprzyja, a dopiero potem są znajdowane argumenty na rzecz tej interpretacji. One nawet wyglądają merytorycznie, ponieważ dzisiaj – w czasach wielkiej zmiany mechanizmów, definicji, interesów, metodyk, algorytmów wyliczeń – na każdą interpretację znajdą się argumenty.
Czegokolwiek sprawa dotyczy – inflacji, stóp procentowych, wyników gospodarczych Polski, inwestycji polskich czy zagranicznych, partnerów handlowych, ceł, międzynarodowych stowarzyszeń, porównań cen między krajami, prognoz, podatków, danych GUS – zawsze ocena danej liczby czy mechanizmu jest dyktowana sympatią partyjną.
Jeśli byłoby odwrotnie: czyli z analizy zjawiska wynika sympatia polityczna, bo przedstawiciele danej partii mają podobne zdanie, to byłoby to w miarę normalne i nie niszczyłoby życia umysłowego Polaków. Jednak kolejność jest inna: najpierw ocena zgodności z interesem lub narracją partii, z którą sympatyzujemy, potem jakaś namiastka pracy intelektualnej.
Prowadzenie merytorycznej dyskusji staje się niemożliwe, a zatem i wypracowanie wartościowych rekomendacji i rozwiązań gospodarczych jest prawie niemożliwe.
W czasach największych wyzwań dla Polski, a także – z powodu układu globalnych sił politycznych – w czasie niezwykle korzystnej dla Polski szansy na wybitny rozwój i bezpieczeństwo, jesteśmy społeczeństwem rozbrojonym intelektualnie!
Olgierd Bagniewski, główny ekonomista Klubu Dyrektorów Finansowych „Dialog”, opisał to humorystycznie:
„Następuje powolna acz trwała stygmatyzacja na swoich-dobrych i nieswoich-złych w oparciu o zupełnie nieistotne kryteria, a nawet o zupełnie fałszywe informacje, odwołujące się do występujących w społeczeństwie, często zupełnie świeżej daty, choć zabobonnych przekonań.
Taki dyskurs społeczny przypomina spór dwóch grup fizyków, z których jedna stworzyła fizykę bez tarcia, a druga bez magnetyzmu. Na domiar złego jedni opierają swą przewagę kompetencji na tym, że członkowie ich grupy szczycą się bujnym owłosieniem, a więc niewyziębione mózgi pracują perfekcyjnie, a drudzy podnoszą, że wszyscy w ich grupie są wygimnastykowani i nikt nie posiada nadwagi, a jak powszechnie wiadomo nadwaga ogranicza żywotność, a więc i żywotność umysłów, a to już bezpośrednio prowadzi do błędnej budowy modeli i błędnych obliczeń.
Jak zatem w tej sytuacji zewnętrzni obserwatorzy dyskursu mają ocenić, która grupa ma rację i rozwiązania której grupy będzie im się lepiej służyło, słysząc przy tym głównie ilu u konkurencji jest łysych a ilu grubasów?” Pełny tekst
W Business Dialog robimy wszystko, aby przedstawiane opinie i analizy były oparte na wiedzy i rozumie, choć jesteśmy świadomi sporów i praktyk politycznych i partyjnych.
Iwona D. Bartczak