Analizujmy intencje autora wiadomości, nie tylko samą wiadomość!
Obecnie, jako społeczeństwo, zalewani jesteśmy wielką ilością informacji, z różnych źródeł. Chcąc lub nie, już na poziomie podświadomości dokonujemy selekcji i autoryzacji informacji, ta przekłada się na konkretną wiedzę, co w kolejnych etapach daje wyraz naszym: działaniom, zaniechaniom czy osądom.
W tej publikacji, chciałbym możliwe zwięźle, opisać jedną z metod weryfikacji informacji, której zadaniem jest wykazanie intencji podmiotu, który publikuje treści- dzięki temu, będziemy w stanie ocenić intencjonalność autora, tzn.: to czy treść nam przekazywana, jest w naszym najlepszym interesie, czy wręcz przeciwnie.
Intencjonalność treści, możemy dość precyzyjnie wykazać poprzez transpozycję.
Załóżmy hipotetycznie, że nadciąga wielki kataklizm np. płyniemy statkiem i zrywa się potężny sztorm[B]:
Statkiem zaczyna coraz to mocniej bujać, ludzie widzą wielkie fale…
Jeśli mamy jakiś wpływ, na zwiększenie szansy przetrwania np. poprzez skoncentrowanie całego zbioru ludzi w jednym miejscu – staramy się przekazać taką informację, w jak najmniej zakłócony sposób, bowiem strach wzmaga chaos, przeszkadza w działaniu i racjonalnej ocenie sytuacji.
Zatem kapitan, nie ogłasza przez megafon: „pasażerowie, możemy zginąć, proszę kierować się do punktu x” czy „zaraz będziemy mieli falę wys. drapaczy chmur” itp. tylko komunikat brzmi „proszę udać się do punktu X w celu Y – prosimy zachować spokój” – podobny komunikat, usłyszmy w samolocie np. podczas turbulencji.
Dzieje się tak m.in dlatego, że wszystkie sytuacje prawdziwego zagrożenia, wiążą się z narastającym naturalnie strachem wobec bodźców empirycznych, których nie trzeba wzmacniać(tworzą się naturalnie), tylko zasadnym jest je neutralizować dla zachowania racjonalnej oceny sytuacji i możliwości działania (patrz. zlecenia dot.trzęsień ziemi).
Jeśli wiemy już, że sytuacje realnego zagrożenia naturalnie powodują strach tj:
- fale podczas sztormu,
- nagłe wibracje samolotu podczas turbulencji,
- czy masowe zgony i objawy kliniczne w trakcie epidemii
To rozumiemy, że ich sztuczne wzmacnianie, może odbywać się tylko w dwóch przypadkach:
A) sabotaż/destabilizacja w celu eskalacji problemu,
B) sztuczne stworzenie problemu, ponieważ bodziec naturalny nie występuje a zatem nie mamy źródła strachu
Informacje możemy podzielić na 3 typy i przypisać im wartości:
-praktyczna(P): przekładająca się na konkretne działanie,
-neutralna(N): nie możemy przełożyć jej na bezpośrednie działanie,
-negatywna(NG): informacja niosąca głównie ładunek emocjonalny bez możliwości praktycznego zastosowania
Podajmy trzy przykłady:
1.W trakcie trwania epidemii[B], aktywność fizyczna i ekspozycja na promienie słoneczne(wit.D) skutecznie wzmacnia Twój układ odpornościowy[P]. || R(1)
2.W XX wieku mieliśmy przynajmniej trzy epidemie.[N][B] || K(0)
3.Dziś mamy 7986 nowych zakażeń.[F][B] || F(-1)
Zatem, możemy stwierdzić, że każda prawdziwa informacja R i K – ze względu na swój praktyczny wymiar i neutralny charakter, oznacza w przypadku:
- R: pewność co do najlepszych intencji kolportera względem odbiorcy
- K: intencji przynajmniej na poziomie neutralnym
Natomiast każda informacja F lub suma [<0] – jest dowodem działania przeciwko najlepszemu interesowi odbiorcy.
Na dzień dzisiejszy (17.10.2020) jesteśmy nieustannie bombardowani informacjami o charakterze [F] – nie tylko z prywatnych źródeł informacyjnych, ale również rządowych, czego skutki widoczne są już gołym okiem. Społeczeństwo jest zdezorientowane, zastraszone, rozdrażnione – nieustannie kolportowane są informacje, które zamiast racjonalizować i edukować – emocjonują .
Celem tej publikacji, jest wskazanie narzędzia do odpowiedniego filtrowania charakteru informacji, do odrzucania tych, które są dla nas szkodliwe tzn. nie dające recepty i możliwości racjonalnego działania w oparciu o rozum.
Karol Piekarz, decision scentist, artykuł ukazał się również na moim profilu w Linkedin https://www.linkedin.com/in/piekarz-strategia/