Bez kategorii

Co mówią oczy, a co usta, czyli jak nas fałszują maseczki

Im dłużej będziemy nosić maski, tym gorszy będzie świat, choć może zdrowszy.

Wyraz twarzy, w tym uśmiechy i grymasy już od ponad roku są zamaskowane. Chociaż nie zasłaniają oczu, maski nadal pokrywają 60-70% powierzchni twarzy związanej z wyrażaniem emocji. Maski blokują naszą zdolność wyrażania swojej i postrzegania cudzej mimiki twarzy, dzieląc ją na widoczną górną połowę i niewidoczną dolną połowę. Co więcej, blokują również odczuwanie niektórych emocji, albowiem nasz organizm w dużej mierze odzwierciedla to, co widzi. Jak ktoś się uśmiecha, to ten uśmiech odbija się również na naszej twarzy. Dzieje się to odruchowo, choć możemy oczywiście tę reakcję stłumić.

Upowszechnienie się masek w 2020 i 2021 rok roku jest pierwszą w historii człowieka tak drastyczną ingerencją w naturalnie ukształtowaną konwencję porozumiewania się i rozumienia się ludzi. Ludzie ewoluowali, aby komunikować się za pomocą mimiki twarzy, która jest w dużej mierze powszechnie używana i rozumiana w różnych kulturach. Od tysięcy lat komunikujemy się poprzez mimikę twarzy.

Amerykański psycholog Paul Ekman przeprowadził w latach siedemdziesiątych XX wieku serię eksperymentów na całym świecie odkrywając, że istnieje sześć powszechnie uznawanych wyrazów twarzy, niezależnie od kultury: zaskoczenie, strach, wstręt, złość, szczęście i smutek. Z jego badań i innych naukowców, również w ub. roku wiemy, że czytanie z oczu dostarcza najwięcej informacji na temat naszych emocji. Jednak usta są również bardzo wyraziste i pomagają odróżnić kilka emocji, takich jak strach i zdziwienie lub smutek i wstręt. Wykazano, że noszenie maski znacznie utrudnia rozróżnianie emocji, głównie dlatego, że zakrywa usta.

Jakie to ma konsekwencje? Zakrywając usta narażamy się na błędne interpretowanie naszych emocji, a w szczególności na nadmiarowe odczytywanie emocji negatywnych, a zmniejszoną wyrazistość emocji pozytywnych. Adekwatnie sami więcej odczuwamy emocji negatywnych niż pozytywnych.

Na przykład negatywne emocje wyrażamy często zmarszczeniem brwi, a te są zawsze widoczne mimo maski, natomiast uśmiech będący nośnikiem pozytywnych emocji nigdy nie jest widoczny u osoby z nałożoną maską. Inny przykład, mrużenie oczu bez widocznych ust może zostać źle zinterpretowane jako sceptycyzm, a nie uśmiech, choć zmrużenie oczu towarzyszy także zadowoleniu, nie tylko niedowierzaniu.

Emocje, takie jak zdziwienie lub wstręt, które wyrażają się przez układ ust, mogą być mylone z silnie negatywnymi emocjami, takimi jak złość lub smutek, gdy jest widoczna tylko górna część twarzy.

Szczęście i wstręt nie są zbyt widoczne u osób noszących maski, bo bardziej wyrażamy je przez układ ust. Bardziej widoczny jest strach i smutek, które te emocje wyrażają bardziej oczy, które są widoczne. W badaniach wykazano też, że zasłonięcie ust powoduje większy spadek rozpoznawania wyrazu twarzy niż zamknięcie oczu, co sprawia, że interpretacja gniewu, strachu, szczęścia i smutku jest znacznie trudniejsza do wykrycia niż uczuć, które są bardziej zależne od oczu.

Mimika twarzy odgrywa też ważną rolę nie tylko w wyrażaniu emocji, ale też w ich wywoływaniu.

Noszenie maski zagraża interpretacji emocji, tak samo dzieje się z odwzajemnieniem. Odruchowo uruchamiamy określone mięśnie twarzy w celu uzyskania zgodności w odpowiedzi na emocjonalny wyraz cudzej twarzy. Na przykład ludzie reagują uśmiechem na widok szczęśliwej twarzy, a zmarszczeniem brwi w odpowiedzi na smutną twarz. Te reakcje pojawiają się automatycznie jako odruch i nie można ich stłumić od razu. Zasłonięcie połowy twarzy maską ogranicza zdolność podświadomości do prawidłowego interpretowania i odpowiadania na wyraz twarzy osób, z którymi się kontaktujemy.

COVID-19 przyniósł światu coś innego i chyba gorszego niż tylko powszechną chorobę, bo także radykalną zmianę w psychospołecznej dynamice człowieka, zwiększając pulę nieporozumień między ludźmi, a także negatywnych interpretacji drugiego człowieka. Wystarczyła do tego maska na pół twarzy.

Iwona D. Bartczak