EkonomiaMade in PolandSpołeczeństwo

Czy wysokie ceny energii są złe?

Temat wysokich cen energii zdominował przestrzeń medialną. Wzajemnie podsycamy w sobie strach, że będzie nam zimno i ciemno a gospodarka runie w gruzy.

Dostrzegam w tym jednak swoisty paradoks. Jak mieliśmy tanią energię, martwiła nas przyszłość Planety, zmiany klimatyczne, nadmierna konsumpcja, zatruta nadmiarem nawozów żywność… Mówiliśmy, że trzeba zmienić ten świat. Produkować i konsumować w sposób bardziej zrównoważony. W skrócie – oszczędzać energię i ograniczyć konsumpcję.

Czy postulaty dobrowolnego obniżenie standardu termicznego, ograniczenia zużycia wody, wydłużenia życia produktów (itd. itp.) nie przerażały nas, bo nie zamierzaliśmy tak postąpić? Bo mieli to za nas zrobić inni?

Kiedy kryzys energetyczny dał nam powody, aby urzeczywistnić marzenia o zrównoważonym świecie, nikt się nie cieszy! Ani politycy, ani konsumenci! Nie patrzymy na kryzys przez pryzmat szansy na przyśpieszenie dobrych zmian. Za to masochistycznie napędzamy się strachem…. Mistrzowie ocierają się już o absurd: straszą, że zabraknąć ma bąbelków do piwa, a w lesie skończył się chrust… 😉

Warto zadać sobie pytanie: czy energia jest dzisiaj rzeczywiście zbyt droga? Czy może dotychczas była tak tania, że nie warto jej było oszczędzać? Oczywiście była tania tylko pozornie, bo my płaciliśmy niewielką część rachunku za prąd, zostawiając uregulowanie reszty przyszłym pokoleniom. Dzisiaj klimatyczny rachunek za tani prąd płacą, rekordową suszą, Chiny. A monstrualną powodzią płaci Pakistan.

Zupełnie serio uważam, że można by podejść do naszej bestii kryzysu energetycznego właśnie w ten sposób. Szukając szans, na wykorzystanie tej sytuacji. Co musimy zrobić, żeby mniej bolało? Co przyśpieszyć? Co zmienić? Jak zagrożenie zamienić na sukces? Każde wyrzeczenie łatwiej zaakceptować, jeśli rozumiemy jego sens. Jeśli służy budowaniu lepszej przyszłości. Tylko kto by to miał powiedzieć w roku przedwyborczym*?

Ciekaw jestem, czy ktoś jeszcze tak myśli? Może ja jestem tendencyjny, bo w każdej sytuacji dopatruję się szans, a nie skupiam się na ciemnej stronie zmian.

*Oczywiście trzeba wspomagać tych w najtrudniejszej sytuacji. Ale od tego mamy Ośrodki Pomocy Społecznej. Nie potrzeba szumnych programów rządowych. Wystarczą pieniądze. 

10802103675?profile=RESIZE_400x

Kazimierz Rajczyk, ING Bank