Gracjan Fiedorowicz jest dyrektorem finansowym i członkiem zarządu Grupy Pracuj.
Jego credo to: Menedżer powinien trzymać się podstawowych wartości, a tymi są odpowiedzialność, współpraca oraz szacunek do ludzi i instytucji.
Gracjan Fiedorowicz odziedziczył zainteresowania po ojcu, który był księgowym. Chciał studiować na najlepszej uczelni ekonomicznej w kraju, dlatego wybrał SGH i przeniósł się z rodzinnych Sejn do Warszawy. Tytuł magistra obronił na kierunku finanse i bankowość ale absolutorium uzyskał również na kierunku zarządzanie i marketing.
– Studia dawały mi dużo wolności i czas na inne zajęcia – przyznaje. – Na trzecim roku zacząłem pracować w małej szwedzko-polskiej firmie, Cetetherm Polska, jako pomocnik księgowego. Równolegle zaangażowałem się w działalność międzynarodowego stowarzyszenia studenckiego AIESEC. Stowarzyszenie szukało kogoś, kto zna zasady księgowości. Zdecydowałem się przyjąć tę pracę. Zostałem szefem zespołu finansowego, który liczył dwadzieścia osób. Wprawdzie moimi podwładnymi byli wolontariusze, a więc ludzie mocno zaangażowani w pracę i związani z nią emocjonalnie, ale i tak był to skok na głęboką wodę, bo nigdy przedtem nie zarządzałem zespołem. Pełniłem tę funkcję przez rok, nauczyłem się współpracy z ludźmi, co okazało się bezcennym doświadczeniem. http://www.kdfdialog.pl/?act=art&article=gracjan_fiedorowicz_dy...
Komentarze
Jego credo to: Menedżer powinien trzymać się podstawowych wartości, a tymi są odpowiedzialność, współpraca oraz szacunek do ludzi i instytucji.
Gracjan Fiedorowicz odziedziczył zainteresowania po ojcu, który był księgowym. Chciał studiować na najlepszej uczelni ekonomicznej w kraju, dlatego wybrał SGH i przeniósł się z rodzinnych Sejn do Warszawy. Tytuł magistra obronił na kierunku finanse i bankowość ale absolutorium uzyskał również na kierunku zarządzanie i marketing.
– Studia dawały mi dużo wolności i czas na inne zajęcia – przyznaje. – Na trzecim roku zacząłem pracować w małej szwedzko-polskiej firmie, Cetetherm Polska, jako pomocnik księgowego. Równolegle zaangażowałem się w działalność międzynarodowego stowarzyszenia studenckiego AIESEC. Stowarzyszenie szukało kogoś, kto zna zasady księgowości. Zdecydowałem się przyjąć tę pracę. Zostałem szefem zespołu finansowego, który liczył dwadzieścia osób. Wprawdzie moimi podwładnymi byli wolontariusze, a więc ludzie mocno zaangażowani w pracę i związani z nią emocjonalnie, ale i tak był to skok na głęboką wodę, bo nigdy przedtem nie zarządzałem zespołem. Pełniłem tę funkcję przez rok, nauczyłem się współpracy z ludźmi, co okazało się bezcennym doświadczeniem.
http://www.kdfdialog.pl/?act=art&article=gracjan_fiedorowicz_dy...