BiznesMade in PolandSpołeczeństwo

Mega trendy 2022 – rywalizacja mocarstw i szanse firm w Polsce na sukces biznesowy

W powszechnej narracji 2021 skoncentrowaliśmy się na pandemii i reakcjach rządów, firm i różnych grup społecznych na nią. W rozwiniętym świecie rządy reagowały z grubsza tak samo, choć możliwe były różne strategie, co jest ciekawym dowodem globalizacji nie tylko gospodarczej i medialnej. Jednak na tych mechanizmach nie warto się skupiać, dopóki są one elementem manipulacji różnych lobby, zanim niezależni (są tacy?) naukowcy będą w stanie stanowczo coś powiedzieć o sytuacji biologicznej.

Nie fiksujmy się na sprawach pandemicznych, gdy nad Polską zawisła groźba utraty wpływu na swoje losy. Nawet na Polskim Ładzie się nie fiksujmy!

Warto uzmysłowić sobie, że pojawiły się takie naprężenia w świecie, które zadecydują o polskich możliwościach rozwojowych, bez względu na losy pandemii i Polskiego Ładu. Nie zadecyduje bowiem o nich najlepszy czy najgorszy system podatkowy czy inflacja czy dostępność kadry inżynierskiej, czy cokolwiek lokalnie. Oprócz nasilonej dyplomacji na arenie międzynarodowej, która powinna wywalczyć nam warunki do rozwoju w obliczu ekspansji Rosji i wycofania się USA z Europy. Niestety, tak się rządzimy we współczesnej Polsce, że „nasze karty w grze międzynarodowej to okolice czwórek i piątek” – jak pisze Jacek Bartosiak.

Dlaczego ta polityka, dlaczego dyplomacja, co one mają do biznesów, którymi zarządzamy?

W czasach pokoju, czyli stabilizacji rozkładu sił i interesów na świecie – oczywiście, zawsze z domieszką lokalnych konfliktów i przetasowań, jednak bez zmiany zasadniczych sojuszy i siły głównych rywali, a zarazem gwarantów bezpieczeństwa swoich sojuszników – o możliwościach rozwojowych krajów decydują aspekty gospodarcze i technologiczne. Wyścig dotyczy innowacyjności, wydajności, przedsiębiorczości, kwalifikacji i wykształcenia, systemów prawnych i podatkowych, pozyskania pracy i kapitału.

W czasach zasadniczej zmiany geopolitycznej, gdy główni aktorzy usuwani są ze sceny, a nowi zajmują ich miejsce, a to mnoży konflikty i ograniczenia, po pierwsze, trzeba zabezpieczyć swoje miejsce na mapie świata, czyli warunki do rozwoju, a dopiero potem zarządzać tym rozwojem, stwarzając warunki do przedsiębiorczości, innowacyjności, dobrostanu.

Każdy przedsiębiorca i menedżer w Polsce musi mieć świadomość, że niewiele osiągnie w biznesie, jeśli Polska jako kraj nie zadba o swoje bezpieczeństwo i sojusze. Bo będzie – lub nie – miał dostęp do surowców, energii i komponentów, bo będzie – lub nie – mógł sprzedawać na okreslonych rynkach, bo będzie – lub nie – atrakcyjny dla kapitału inwestycyjnego.Tak to dzisiaj wygląda.

 

Co się wydarzy na dniach?

Na żądanie prezydenta Rosji Władimira Putina 10 stycznia w Genewie rozpoczną się rozmowy między Rosją a Ameryką o nowym układzie wpływów, dwa dni później przeniosą się do Brukseli na posiedzenie Rady NATO- Rosja i zakończą się w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie 13 stycznia. Putin chce, aby NATO wyrzekło się wszelkiej dalszej ekspansji – wszędzie, nie tylko na Ukrainie i Gruzji, tych byłych państwach sowieckich. „Rosja chce, by Ameryka przestała chronić swoich sojuszników taktyczną bronią jądrową oraz rakietami krótkiego i średniego zasięgu. Rosja chce w efekcie weta w sprawie rozmieszczenia wojsk i ćwiczeń we wschodnich częściach terytorium NATO oraz współpracy wojskowej ze wszystkimi krajami byłego Związku Radzieckiego.”- pisze The Economist.

Jak do tego doszło, że Rosjanie stawiają warunki Amerykanom w europejskich sprawach, a Amerykanie są skłonni ustąpić?

Po prostu Amerykanie już nie rywalizują z Rosją, rywalizują z Chinami, tutaj trwa zimna wojna. Sami sobie wyhodowali potężnego rywala, swobodną polityką handlową i technologiczną. Waszyngton pozwalał na przepływ technologii z niewielkimi ograniczeniami, pozwalając Chinom rzucić wyzwanie dominacji USA w krytycznej sferze innowacji. Amerykanie byli orędownikami przyjęcia Chin do Światowej Organizacji Handlu i doprowadzili do tego. Politycy amerykańscy popełnili również błąd polegający na obniżeniu barier dla bezpośrednich inwestycji amerykańskich w Chinach, które były niewielkie w 1990 r., ale rozrastały się niepomiernie w ciągu następnych trzech dekad. Czyli zasoby i zdolności producyjne oraz klienci Amerykanów znajdują się obecnie na najbardziej im wrogim terytorium! Taki paradoks.

Chiny są bez porównania poważniejszym rywalem niż była kiedykolwiek Rosja. Odwołajmy się do analiz publicystów The Foreign Affairs. „W szczytowym momencie swojej potęgi, w połowie lat 70., Związek Radziecki miał niewielką przewagę populacji nad USA (mniej niż 1,2 do 1) i, używając PKB  jako przybliżonego wskaźnika bogactwa, był prawie w 60% tak bogaty jak Stany Zjednoczone. Dla kontrastu, Chiny mają obecnie cztery razy więcej ludzi niż Stany Zjednoczone i są na poziomie 70% amerykańskiego PKB Jeśli chińska gospodarka będzie nadal rosnąć w imponującym tempie około pięciu procent rocznie, w końcu będzie miała większą moc utajoną niż Stany Zjednoczone. Przewiduje się, że do 2050 r. Chiny będą miały przewagę demograficzną wynoszącą około 3,7 do 1. Jeśli w 2050 r. Chiny będą miały połowę PKB na mieszkańca Stanów Zjednoczonych – czyli będa mniej więcej w tym miejscu, w którym znajduje się dziś Korea Południowa – będą 1,8 razy bogatsze niż Stany Zjednoczone. A jeśli radzą sobie lepiej i osiągną do tego czasu trzy piąte amerykańskiego PKB na mieszkańca – mniej więcej na tym samym poziomie, co dzisiejsza Japonia – będą 2,3 razy bogatszę niż Stany Zjednoczone. Z całą tą ukrytą potęgą Pekin mógłby zbudować armię znacznie potężniejszą niż Stany Zjednoczone, które będą rywalizować z Chinami z odległości 6000 mil.”

USA właściwie nie mają wyboru: muszą wycofać się – może tylko w pewnym stopniu – z Europy, aby skupić się na Chinach i Pacyfiku, bo tam są ich istotne interesy. Raczej bronić Tajwanu – z fabrykami produkującymi 70% wolumenów mikroprocesorów – niż Ukrainy, wobec której nie mają żadnych zobowiązań. A Polskę pozostawić w sferze wpływów Rosji, co oznacza że nasze możliwości rozwojowe będą zminimalizowane – żeby nie denerwować Rosji.

Ale dlaczego mocarstwa muszą rywalizować?

Znowu oddajmy głos publicystom The Foreign Affairs: “Po pierwsze, nie ma wyższej władzy, która mogłaby rozstrzygać spory między państwami lub chronić je w przypadku zagrożenia. Co więcej, żadne państwo nigdy nie może być pewne, że rywal – zwłaszcza ten, który ma dużą siłę militarną – nie zaatakuje go. Intencje są trudne do odgadnięcia. Kraje dochodzą do wniosku, że najlepszym sposobem na przetrwanie w anarchicznym świecie jest bycie najpotężniejszym aktorem ze wszystkich, co w praktyce oznacza bycie hegemonem we własnym regionie i upewnienie się, że żadne inne wielkie mocarstwa nie zdominują ich regionów.

Ta realistyczna logika od samego początku kształtowała politykę zagraniczną USA. Pierwsi prezydenci i ich następcy pilnie pracowali, aby Stany Zjednoczone stały się najpotężniejszym krajem na półkuli zachodniej. Po osiągnięciu regionalnej hegemonii na początku XX wieku kraj odegrał kluczową rolę w zapobieganiu dominacji czterech wielkich mocarstw w Azji lub Europie: pomógł pokonać imperialne Niemcy podczas I wojny światowej oraz imperialną Japonię i nazistowskie Niemcy podczas II wojny światowej i powstrzymywał Związek Radziecki podczas zimnej wojny. Stany Zjednoczone obawiały się tych potencjalnych hegemonów nie tylko dlatego, że mogą stać się wystarczająco potężne, by zawędrować na zachodnią półkulę, ale także dlatego, że utrudniłoby to Waszyngtonowi projekcję władzy na całym świecie.”

Chiny postępują zgodnie z tą samą realistyczną logiką, w efekcie naśladując Stany Zjednoczone. Chcą być najpotężniejszym państwem na swoim podwórku i w końcu na świecie. Chcą zbudować marynarkę wojenną, aby chronić swój dostęp do ropy w Zatoce Perskiej. Chcą stać się wiodącym producentem zaawansowanych technologii. Chcą stworzyć porządek międzynarodowy bardziej sprzyjający ich interesom. Potężne Chiny byłyby niemądre, gdyby przepuściły okazję do realizacji tych celów.

Wróćmy do Polski.

Rosjanie nie wysunęliby żądań wycofania się Amerykanów, w ogóle zachodu, z Europy Centralnej i Wschodniej, gdyby nie wiedzieli, że jest duża szansa powodzenia. Dzisiaj skuteczna dyplomacja międzynarodowa jest po prostu być albo nie być Polski, również polskiego biznesu, również dobrobytu polskiego społeczeństwa.

Wróćmy do biznesu.

Trzema podstawowymi rynkami:

– finansowym

– ropy, gazu, energii

– mikroprocesorów

rządzi polityka, a zwłaszcza rywalizacja mocarstw i idące na nimi kształtowanie się na nowo podziału świata. Możemy scyfryzować łańcuchy dostaw do najmniejszego ogniwa, ale jeśli będziemy w obozie państw przegranych skazanych na wegetację, nie odniesiemy sukcesu gospodarczego.

Nie jesteśmy na to skazani, ale się o to prosimy porzucają międzynarodową dyplomację. 

 

Iwona D. Bartczak

Polecamy artykuły

„Ropa czy gaz są zastępowalne, mikroprocesorów nie zastąpi nic” https://businessdialog.pl/artykuly/ropa-gaz-mikroprocesory

„Niejawna polityka rządzi procesami gospodarczymi” https://businessdialog.pl/artykuly/niejawna-polityka-rzadzi-procesami-gospodarczymi