Doradca jak górski przewodnik
Kilka dosadnych zdań o roli zewnętrznego doradcy czy eksperta po pewnej dyskusji.
1. Wdrażanie pomysłów doradcy/eksperta ma tę wadę, że nie implementują się dobrze na stałe i wychodzą z firmy razem z nim.
2. Lepiej, kiedy pomysły są załogi, a ekspert dba o to, by nie były to pomysły od czapy (mogą być gorsze od pomysłów eksperta, to bez znaczenia, byle były dobre).
3. Doradca czy ekspert to nie czarodziej. Wie i łatwo diagnozuje pewne patologie, ale jego wiedza na temat procesów w firmie jest żadna. Nie ma więc szans w starciu w inteligentnymi przecież inżynierami i ekonomistami firmy, którzy tkwią w tym od lat i znają od podszewki.
Reasumując. Ekspert jest jak górski przewodnik. Może zadbać o to, by nie zgubić szlaku i wejść na właściwą górę oraz o to, by towarzystwo nie pospadało w przepaść. Ale plecaki i własne dupsko to każdy już musi wnieść tam sam.