BiznesMade in Poland

Nowe otwarcie Chiny – Bliski Wschód

Prezydent Xi Jinping odwiedził Arabię Saudyjską. Na początku piątkowych 9.12 rozmów książę Mohammed zwiastował „historyczną nową fazę stosunków z Chinami”, ostry kontrast z niezręcznymi spotkaniami amerykańsko-saudyjskimi pięć miesięcy temu, kiedy prezydent Joe Biden uczestniczył w mniejszym szczycie arabskim w Rijadzie.

Prezydent Xi Jinping powiedział w piątek przywódcom państw Zatoki Perskiej, że Chiny będą dążyć do kupowania ropy i gazu w juanach, co wsparłoby cel Pekinu, jakim jest ustanowienie swojej waluty na arenie międzynarodowej i osłabienie wpływu dolara amerykańskiego na handel światowy .

Jakiekolwiek posunięcie Arabii Saudyjskiej, by porzucić dolara w handlu ropą, byłoby sejsmicznym posunięciem politycznym, którym Rijad wcześniej groził w obliczu możliwego ustawodawstwa USA narażającego członków OPEC na procesy antymonopolowe.

Większość aktywów i rezerw Arabii Saudyjskiej jest w dolarach, w tym ponad 120 miliardów dolarów amerykańskich obligacji skarbowych, które posiada Rijad, a rial saudyjski, podobnie jak inne waluty Zatoki Perskiej, jest powiązany z dolarem.

Poniżej zamieszczamy komentarz eksperta w sprawach Bliskiego Wschodu, Krzysztofa Płomińskiego, byłego ambasadora w Iraku i Arabii Saudyjskiej.

Iwona D. Bartczak

___________________________________________________

 
10908585064?profile=RESIZE_400xCzas pokaże czy wizyta prezydenta Chin w Rijadzie wpisze się w wymiar epokowego przełomu ZEITENWENDE, o którego europejskich ramach od 24/02 mówi kanclerz Niemiec. Pekin zauważył zwrot w relacjach globalnych już dawno. Sam jest jego kreatorem. A strategiczne partnerstwo z regionem arabskim buduje od lat. Wkomponowane w globalną Inicjatywę Pasa i Drogi i równoważenie zakupu ropy i gazu kompleksową współpracą – handel, usługi, technologie, inwestycje – i miękkimi narzędziami. Obecnie ChRL chce otworzyć jakościowo nowy etap. Po to Xi Jinping przybył do Arabii, by rozmawiać z Saudyjczykami – postrzeganymi jako główny partner, krajami Zatoki i kilkunastoma liderami arabskimi.

Chiny zaoferowały wizję kompleksowej współpracy, pomoc w odrodzeniu i transformacji regionu, rozwiązywaniu konfliktów, rozwoju. W tym poprzez inwestycje i handel, który do 2030 ma być podwojony (obecnie 230 miliardów $, w tym 1/3 to Arabia). Plany wychodzą daleko poza sferę gospodarczą. Obejmują np. mega projekty, wysokie technologie, energię atomową i wodór, eksplorację kosmosu czy rolnictwo i zalesianie pustyni. Region, który kiedyś był dla Pekinu głównie pomostem do Europy staje się samoistnym celem ekspansji.

Choć w trakcie wizyty nie było akcentów antyamerykańskich, realizacja omawianych planów będzie wyzwaniem dla dominacji USA na Bliskim Wschodzie, a pomysły dotyczące rozliczeń naftowych w lokalnych walutach, wolnego handlu z GCC, kooperacji w zakresie bezpieczeństwa, BRICS oscylują blisko czerwonych linii. Chiny korzystają z pogorszenia relacji amerykańsko-arabskich i zaabsorbowania Europy. Frustracji w regionie, a często też bagatelizowania przez Zachód zapotrzebowania na partnerskie relacje i wygaszanie problemów. Pekin wykorzystuje zachodnie lekceważenie potencjału krajów naftowych, ich transformacji i ambicji nowego pokolenia liderów Arabii, ZEA czy Kataru. Akcentujących podmiotowość, własne interesy, w tym energetyczne, opowiadających się za wielobiegunowym światem i pokojową rywalizacją mocarstw, współpracą bez różnic ustrojowych i ingerencji, nie chcących identyfikować się z którąkolwiek stroną w konflikcie o globalną hegemonię, którego częścią jest wojna w Ukrainie. Nie chcą też już być obszarem wojen zastępczych.

To oni oczekują od USA resetu polityki, odnowienia sojuszu i uwzględnienia miejsca dla chińskiego gracza. Przedwczesne jest mówienie o osi ChRL-Arabia, ale realia bilateralne i regionalne powinny skłonić USA, i Europę do konstruktywnego przemyślenia relacji z całym Bliskim Wschodem i modyfikacji podejścia. Także do pragmatyzmu, którego przejawem są przyjęte w Rijadzie deklaracje polityczne, odwołujące się do prawa międzynarodowego (w tym Iran i Palestyna, Tajwan i Ujgurzy, Ukraina).

Pekin wykorzystuje także słabość Europy, skoncentrowanej na konsekwencjach agresji Moskwy w Ukrainie, mogącej się przekształcić w wielki konflikt lub doprowadzić do irakizacji Rosji. Z drugiej strony Chiny chyba też nie do końca rozumieją Bliski Wschód.