BiznesMade in PolandZarządzanie

Stary biznes, nowe marki, nowi właściciele w Rosji – spójrzmy na to niekonwencjonalnie

Warto obserwować rosyjską gospodarkę nie tylko po, aby dostrzec oznaki upadku – albo i nie, to nie przesądzone wcale, ale również po to, aby zobaczyć uniwersalne zjawiska. Gospodarka rosyjska jest pod presją sankcji to jedno, a drugie – jak w ogóle światowa gospodarka – działa w warunkach deglobalizacji: zmieniają się szlaki handlowe, sojusze gospodarcze, waluty i przepływ kapitału, a także prawa własności.

Kilka dni temu Marek Piechocki, prezes LPP tak mówił o zamknięciu sklepów tej firmy w Rosji, gdzie miała 25% biznesu: „Stracimy setki milionów, ale pogodziliśmy się z tym, wpisaliśmy to w potencjalne straty. Większym problemem jest to, że buduje się coś przez 20 lat i nagle trzeba się z tym pożegnać.”

Jest jeszcze inny aspekt tego tematu. Te 20 lat budowy nie zniknęło z rynku w wyniku wyjścia LPP z Rosji, zostało tam w postaci dobrze ustawionego biznesu, wyedukowanej kadry, świadomości klientów. Dwa dni po tej wypowiedzi prezesa, czyli 19.05  LPP ogłosiło sprzedaż swojej rosyjskiej spółki RE Trading chińskiemu konsorcjum „bez żadnych praw do wykorzystywania nazw handlowych i znaków towarowych marek odzieżowych należących do LPP”. Tylko co z tego: już 20.05  Reuters pokazał zdjęcia dawnych sklepów LPP marki Sinsay, tyle że pod marką …. Sin.

Jest dużo więcej przykładów firm przejmowanych przez rosyjskich menedżerów lub partnerów zachodnich marek, które wyszły z Rosji, albo przynajmniej nie chcą pod swoją marką prowadzić biznesu w Rosji.

Gigant nieruchomości komercyjnych CBRE opuścił Rosję, kończąc współpracę z dwoma powiązanymi tam spółkami. Była rosyjska jednostka CBRE poinformowała, że ​​dotychczasowi menedżerowie przejmą firmę, która będzie działać jako CORE.

Zurich Insurance poinformował 20 maja o sprzedaży rosyjskiego biznesu członkom lokalnego zespołu, którzy prowadzić go będą pod inną jeszcze nieujawnioną marką. 

PricewaterhouseCoopers LLP poinformował, że następca rosyjskiego oddziału będzie nosił nazwę Technologies of Trust

Dawna rosyjska firma Deloitte staje się „Rozwiązaniami biznesowymi i technologiami” (Business Solutions and Technologies), co można wyczytać we wniosku regulacyjnym z 18 maja złożonym przez jednego z głównych rosyjskich klientów, operatora telefonii komórkowej MTS.

Dawny oddział EY w Rosji  został uruchomiony jako  Audit Technologies and Solutions Centre – Audit Services („Centrum Technologii i Rozwiązań Audytu – Usługi Audytowe”).

Fabryka Renault Russia przestanie produkować Renault i zostanie przemianowana na Moscow Automobile Factory Moskvich, wskrzeszając – po 20 latach nieobecności – markę Moskwicz. Rosyjski rząd przejmie całość Renault Russia, a 68 proc. udziałów w AwtoWAZ, podobno na jednego rubla. Reszta udziałów będzie zachowana przez Państwową Korporację Wspomagania Rozwoju, Produkcji i Eksportu Produktów Przemysłowych Zaawansowanych Technologii Rostec.

Renault będzie mógł odkupić swoje aktywa z AwtoWAZ w ciągu najbliższych sześciu lat. Państwowy AwtoWAZ będzie prowadzić obsługę serwisową samochodów Renault. W zakładach będą też produkowane samochody Łada. Partnerem technologicznym będzie Kamaz.

Jest to pierwsza tak wielka nacjonalizacja zachodniej firmy w Federacji Rosyjskiej, jak widać na warunkach bardzo przyjaznych dla obu stron.

W zeszłym tygodniu McDonald’s poinformował, że sprzedaje swoje restauracje w Rosji swojemu lokalnemu licencjobiorcy Alexander Govor. 

Te przykłady pokazują wielką szansę rosyjskiej kadry menedżerskiej i prywatnych właścicieli na upodmiotowienie się względem zachodnich koncernów. Te koncerny zostawiają know-how, organizację i model biznesu zbudowane wedle najlepszych zachodnich wzorów. Jeśli rzeczywiście ta kadra była pilnymi uczniami Amerykanów, Szwajcarów czy Polaków, to rozwinie te biznesy, a co ważniejsze – wzmocni klasę średnią w Rosji, która zwykle jest najbardziej zainteresowana stabilizacją i pokojem. Trudno dzisiaj powiedzieć, czy skala tej zmiany będzie na tyle duża, że będzie miała znaczenie dla politycznych wyborów społeczeństwa rosyjskiego, ale warto zauważyć, że dokonuje się.

Oczywiście, widać, że są i inne ścieżki przejmowania: państwo, kapitał chiński. Można też przyjąć, że te zmiany to tylko mistyfikacja zachodnich właścicieli. Może, ale to nie przesądza jak się sprawy potoczą w przyszłości.

Wydaje mi się, że rosyjskie przykłady powinny nam dać do myślenia i w rodzimym kontekście. Może polska kadra menedżerska w polskich oddziałach korporacji powinna być bardziej ambitna i też powalczyć o upodmiotowienie? Wykup menedżerski, dlaczego nie? Ciągle walczymy o więcej zachodnich inwestycji i nowych zamówień, czyli większą zależność, więcej powiązań. To też jest dobra i potrzebna strategia, ale można ją wzbogacić o strategię nabywania własności w tym, co już zbudowaliśmy. Oczywiście, na cywilizowanych zasadach, pozostając w dobrych stosunkach z byłymi właścicielami.

Jesteśmy po innej stronie barykady niż Rosja, ale w tym przypadku Rosja – być może – przeciera szlaki do upodmiotawiania się lokalnych oddziałów koncernów, wypracowują praktyki, z których możemy skorzystać. Sytuacja wojenna, zewnętrza presja na obie strony powoduje, że wbrew pozorom stronom łatwiej jest je przeprowadzić. Po prostu muszą się dogadać.

W Polsce trwa dyskusja na temat aniołów biznesu, inwestorów w startupy, którzy mieliby zastąpić kończące się fundusze państwowe. A może warto rozważyć zainwestowanie w polskie oddziały zachodnich koncerów. 

Iwona D. Bartczak